Wczoraj wieczorem planowalam isc spac wczesniej, zeby obudzic sie o jakies normalnej godzine (w moim swiecie to jest 6:00) lecz karniaki okazaly sie wazniejsze. Mimo wszystko nastawilam budzik, i ja nie wiem jakich trikow uzywa moj mozg, ale czesto tak mam ze slysze budzik, wylaczam go i nawet tego nie pamietam. Nie wazne, technologia czasem zawodzi... Ale patrzcie kto nie zawiodl :D
Obudzilo mnie pikne sloneczko, az sie chce zyc!! Mimo ze teraz troche mocno wieje, ale i tak pobudka sloncem mega pozytywnie nastawia :)
Za dwa tygodnie wyjazd, powtarzam slowka z Profesorem Henrym, pracuje nad innym projektem, ktory zawsze chcialam zaczac ale nie bylo czasu (i odwagi). Jestem bardzo szczesliwa i w ogole jest bardzo fajnie!
Post niepodobny do poprzedniego, ale zycie, zycie jest nowela!
Kilka zdjec jeszcze:
Kot Pysia i pies Viki
Latajacy Pies Viki
To wszystko, nastepny post prawododobnie juz w trakcie pakowania :)
Bog Cię obudzil i nie zawiodl oO
OdpowiedzUsuńpierwszy raz ever ;p